Koch Amplification
Studiotone ST-20

Studiotone wygląda dość niepozornie jak na lampowy head. Standardowe, czarne wykończenie marki KOCH, oraz małe gabaryty kojarzą mi się z nieśmiałością. Na szczęście w kluczowej kwestii brzmienia moje uprzedzenia szybko zamieniają się w aprobatę. Ten mały lampiak zaskakuje dynamiką, skutecznością i bardzo gitarowym pasmem. Najbardziej przekonuje mnie pierwszy kanał, który oprócz bliskiego w miksie dźwięku bardzo ładnie łamie się w okolicach godz 11:00 gałki Level. Zniekształcenie, które się pojawia to raczej odrobina drapiącej średnicy niż wyraźny overdrive. Drugi i trzeci kanał to ewidentnie inna bajka w relacji do pierwszego. Inny stopień kompresji i czułości. Zniekształcenie charakteryzuje się lejącym, tłustym, ale wciąż vintage'owym overdrive. Kanał Drive+ to nic innego jak kontynuacja charakteru poprzedniego z większym stopniem zniekształcenia. Konstrukcja Class A to w tym przypadku końcówka mocy oparta na dwóch lampach EL84. Nie da się ukryć, że Studiotone nawiązuje brzmieniem do brytyjskich, Top Boost'owych wzmacniaczy lampowych z lat 60 tych. Z przydatnych gadżetów head posiada dwustopniowy switch ‘Middle Shift’ odpowiedzialny za podbicie średnicy w częstotliwości 800 Hz i trójdrożny switch ‘Bright’ filtrujący wysokie częstotliwości. Część ciekawostek została umieszczona na tylnym panelu wzmacniacza: pętla efektów, wyjście recording z symulacją mikrofonów i kolumn głośnikowych, dwa wyjścia liniowe (pierwsze bez filtra, drugie z obcięciem wysokich częstotliwości) oraz wyjście słuchawkowe. Ponad to na tylnym panelu znajdziemy wyjścia kolumnowe z impedancją 4, 8 lub 16 ohm. Studiotone posiada sprężynowy pogłos, który regulujemy gałką umieszczoną na przednim panelu. Reverb w najmniejszym stopniu nie przypomina fenderowskiej, jasnej sprężyny. W tym przypadku jest to ciemny, ukryty delikatnie pod dźwiękiem pogłos. Dzięki temu zachowujemy selektywność nawet przy intensywnym rozkręceniu gały. Biorąc pod uwagę cenę i fakt, iż jest to produkt 'made in EU', trudno o lepszą alternatywę.